oprocz klopotow. Nie wiem jak sie miewaja
Romek, Ola i Gienia. Nie mam ich adresow, ale dowiedzialem sie od znajomych ze Iwanek zmarl dwa lata temu na
serce.
Miasteczko w ktorym mieszkamy jest niewielkie: ma wszystkiego sto tysiecy mieszkancow i jest daleko na
polnocy, prawie przy granicy z Kanada (Winnipeg jest 300 kilometrow od nas).
Wybacz ze pisze tak chaotycznie, ale chce wyslac ten list tak, zebyscie dostali go kolo Nowego Roku z naszymi szczerymi zyczeniami znakomitego
zdrowia, szczescia na wiele lat, dla Was obojga i waszych Dzieci i Wnukow.
Pozdrawiamy i calujemy,
(tlum. sp)